Test klasyka: Mercedes W124 300 TE (S124)
Na przełomie lat 80. i 90. Mercedes był jednym z niewielu producentów oferujących szybkie kombi klasy E. Do dziś przetrwało stosunkowo niewiele egzemplarzy. Oto test jednego z nich.
Historia modelu
Mercedes W124 kombi (S124) wszedł do produkcji w październiku 1985 roku. Do 1989 r. wytwarzano modele z tzw. wąską listwą (już dość rzadkie), a po modernizacji w tymże roku – z szeroką listwą. Łącznie kombi wyprodukowano 340503 sztuki, co stanowiło ok. 13% całości produkcji typoszeregu W124.
Przedmiot testu
Mercedes S124, czyli W124 kombi, rocznik 1991. Wersja silnikowe 300 E, czyli jednostka R6 z mechanicznym wtryskiem paliwa, moc 180 KM. Mimo wysokiej mocy, dość skromne wyposażenie. Granatowy lakier i granatowe wnętrze o kodzie 062. Samochód zakupiliśmy w Holandii, a wcześniej jeździł w Niemczech. Tego typu aut powstało 41775 sztuk.
Stylistyka
Samochód różni się od popularnego sedana tylną częścią nadwozia, która jest bardzo przeszklona. Dach wersji kombi jest trochę podwyższony. Pionowe tylne światła nawiązują do kombi typoszeregu W123.
Nadwozie
Kombi jest najpraktyczniejszą wersją typoszeregu W124. Bagażnik o pojemności 530l jest co prawda tylko o 10l większy od sedana, ale znacznie bardziej ustawny. Bardzo nisko (54 cm), nawet na tle współczesnych aut kombi znajduje się podłoga bagażnika, także ewentualnych ciężarów nie trzeba dźwigać wysoko. Jednocześnie klapa podnosi się na prawie 2 metry wysokości, czyli na tyle, żeby głową nie uderzyć w zamek (zresztą mały). Ma ona też rygielek, podobny jak w drzwiach, dzięki któremu można ją zablokować od środka. Wnętrze bagażnika naszego egzemplarza wyłożono bardzo przyjemną w dotyku i łatwą do utrzymania w czystości granatową wykładziną. I znów żal, że obecnie nie stosuje się takich materiałów. Bagażnik można zakryć długą roletą – wówczas przestrzeń jest głęboka, ale płytka. W zestawie jest także stylowa siatka, którą montuje się do dachu, aby odgraniczyć przestrzeń bagażową od osobowej.
Jeśli chodzi o wnętrze to wielu zmian w stosunku do sedana nie ma. Więcej jest miejsca z tyłu na nogi, bo ta przestrzeń wynosi aż 26 cm przy ustawieniu fotela kierowcy dla osoby o wysokości ok. 180 cm. To jest aż o 7 cm więcej niż w sedanie. Większa jest również przestrzeń nad głową, zwłaszcza na tylnej kanapie (94 cm kombi vs 89 cm sedan).
Deska rozdzielcza naszego egzemplarza jest dość uboga i nie sprawia kłopotu w obsłudze. Mimo bardzo mocnego silnika mamy tu na pokładzie z ekstrasów właściwie tylko klimatyzację (na czynnik R12). Klimatyzacja w kombi przydaje się, gdyż wnętrze nagrzewa się znacznie szybciej niż w sedanie. Korbki w drzwiach i elektryczna regulacja tylko prawego lusterka świadczą o tym, że pierwszy właściciel majątku na opcje raczej nie wydał. Dobrze wygląda pożądana niebieska tapicerka znana pod numerem 062. Granatowy odcień ma także deska rozdzielcza.
Silnik
Tym, co wyróżnia nasz egzemplarz jest jeden z mocniejszych silników oferowanych w S124, czyli sześciocylindrowa rzędowa jednostka o pojemności 2960 ccm. Ma ona wtrysk K-Jetronic, który działa bezproblemowo i długo, dopóki do auta nie założy się instalacji LPG. W naszym egzemplarzu na szczęście nigdy jej nie było, więc auto mimo swoich 336 tys. km działa bardzo dobrze. Jak widać, tego typu przebieg nie robi większego wrażenia na tym silniku. Dlaczego zakładano często instalacje LPG? Ano, auto do oszczędnych nie należy. Przy 90 km/h pali wg danych fabrycznych 8,4 l/100 km. Można więc stwierdzić, że nie jest źle. Jazda autostradą przy 120 km/h to już 10,7 l/100 km, a ruch miejski – 15,2 l/100 km (!). Średnio wychodzi wg producenta 11,4 l/100 km, czyli nieco więcej niż testowane przez nas C124 w wersji 320 CE, z mocniejszym o 40 KM silnikiem (ten jest już na wtrysku elektronicznym). W mieście spalanie jest wyjątkowo niekorzystne, gdyż ciężkie auto trzeba rozpędzić często od 0.
Z samochodu można wykrzesać jednak niezłą dynamikę. Od 0 do 100 km/h auto przyspiesza w zaledwie 9,1 s. – kto mógłby to przypuszczać patrząc na pozorną ociężałość tego kombi (Cx 0,34). Świetna jest elastyczność: 9,1 s. trwa rozpędzanie od 60 do 100 km/h na IV biegu, a 13,2 s. od 80 do 120 km/h. Niezła dynamika to efekt m.in. dużego momentu obrotowego, wynoszącego 255 Nm przy prędkości obrotowej 4400. Odczuwalnie jednak silnik 3.2, stosowany później w typoszeregu W124 jest dynamiczniejszy i ma znacznie lepsze brzmienie, choć z drugiej strony dość cichemu silnikowi 3.0 także niewiele można pod tym względem zarzucić. Prędkość maksymalna to 212 km/h.
Podwozie
Tu miłe zaskoczenie: 300 TE prowadzi się znaczniej precyzyjniej niż słabsze odmiany W124, którymi mieliśmy okazję jeździć (230E, 300D). Układ kierowniczy jest bardziej bezpośredni i nie wykazuje tak dużego luzu w punkcie 0, jak wcześniej testowane modele W124. Swoją charakterystyką przypomina bardziej testowane 320 CE. Dzięki temu jazda jest przyjemniejsza, zarówno na zakrętach, jak i na drogach poza miejskich i autostradach. To samo można powiedzieć o hamulcach. Wynika z tego, że mocniejsze odmiany W124 otrzymywały doskonalsze podwozie od swoich słabszych i wolniejszych wersji. W naszym egzemplarzu zamontowano poza tym ASD (szperę), co pomaga w skutecznym przeniesieniu momentu obrotowego na napędzaną oś. Zawieszenie nivo o mechaniźmie samoregulacji jest komfortowe, chociaż spodziewaliśmy się po nim trochę więcej.
Trwałość
Każda wersja W124, która nie jest sedanem wymaga dodatkowej uwagi i ma więcej punktów zapalnych. W przypadku wersji kombi jest to korodująca tylna część nadwozia (klapa oraz ramki bocznych szyb). Do tego dochodzą standardowe miejsca ulegające korozji (komora silnika, przednie błotniki, progi). Ponadto zawieszenie nivo jest trwałe do czasu aż się zepsuje, co objawia się jego utwardzeniem lub wyciekami płynu. Jego naprawa jest dość droga (przynajmniej od 1,2 tys. zł w górę), zależnie od stopnia uszkodzenia. Uwagi wymaga także tylny most z ASD – w naszym przypadku naprawa tego elementu wyniosła prawie 2 tys. zł.
Sytuacja rynkowa
Mercedes S124 okazuje się dość popularny na rynku wtórnym, gdyż ofert w Polsce jest niecałe 100. To około 14% wszystkich ogłoszeń z typoszeregu W124. Większość to egzemplarz z silnikami diesla (szczególnie popularne są 250D). Około 1/3 stanowią wersje benzynowe, głównie 230E i E220, zdarzają się także 200E. Trzysetek jest już mało i zwykle osiągają one ceny od 10 do 20 tys. zł w zależności od stanu blacharskiego. W Niemczech to auto jest znacznie droższe, ponieważ ładne egzemplarze są oferowane w cenach od 5 do 8 tys. EUR. Stale można znaleźć kilkanaście ofert.
Według katalogu OldtimerMarkt Mercedes 300TE jest wyceniany na: 14700 EUR w stanie 2, 6800 EUR w stanie 3 i 2300 EUR w stanie 4. Wartość aut wzrosła o 127% w ciągu ostatnich 5 lat. Wycena jest wyższa niż dla wersji coupe z tym samym silnikiem, których zachowało się jednak proporcjonalnie więcej.
Podsumowanie
Szybkie kombi sprzed lat. Jako pojazd do codziennego użytku miejskiego nie ma większego sensu, ze względu na zużycie paliwa i rzadkość występowania, a także rosną ceny (szkoda go). To samo potrafią dzisiejsze zwyczajnie kombiaki z silnikami 1.5 turbo. Jako klasyk z możliwością wyjazdu nim na wakacje lub na działkę – idealny.
Teraz oceniamy według skali klasykowej:
Stylistyka zewnątrz | 10 | 8 |
Stylistyka środek | 10 | 8 |
Jakość materiałów środek | 10 | 8 |
Fotele | 10 | 8 |
Obsługa | 10 | 10 |
Klimat w środku | 10 | 8 |
Ergonomia, widoczność, lusterka | 10 | 8 |
Prowadzenie, zakręty | 10 | 7 |
Hamowanie | 10 | 8 |
Układ kierowniczy (precyzja) | 10 | 7 |
Komfort | 10 | 9 |
Dźwięk silnika | 10 | 8 |
Dynamika | 10 | 8 |
Radość z jazdy | 10 | 8 |
Spalanie | 10 | 4 |
Koszty utrzymania | 10 | 6 |
Unikatowość | 10 | 5 |
Prognoza cenowa | 10 | 5 |
Łącznie 133 punkty na 180 możliwych.
Auto na sprzedaż w cenie 11900 zł – szczegóły w zakładce „kontakt”.