Klasyk na co dzień

Strona o youngtimerach z lat 80. i 90., którymi można jeździć na co dzień

Poradnik

Klasyki z Hiszpanii – kupować czy nie?

W Hiszpanii podejście do samochodów jest odmienne niż w Polsce. Bardziej niż stan zewnętrzny liczy się sprawność mechaniczna. Auta często są rysowane, potem malowane, potem znów rysowane, ale surowe wymogi ichniejszego ITV mobilizują użytkowników do utrzymywania samochodów w sprawności. W Polsce bardziej liczy się stan zewnętrzny, bo można się pokazać na zlocie, sąsiadowi, na imprezie lub pod kościołem (niepotrzebne skreślić), a na stan mechaniczny zwykle przymyka się oko („a świeci się ta kontrolka już parę lat i nic się nie dzieje”). Czy warto zatem kupować auta z Hiszpanii, skoro postrzeganie samochodów i sposób ich użytkowania są aż tak odmienne.

Przyjrzyjmy się plusom i minusom aut z Hiszpanii:

Wiele aut z naszej kolekcji kupiliśmy w Hiszpanii. Jeśli jesteś zainteresowany sprowadzeniem auta z tego kraju – napisz do nas: klasyk@klasyknacodzien.eu

Plusy:

– rewelacyjny stan pod kątem korozji, tzn. auta są od niej niemalże zupełnie wolne, nawet w przypadku łatwo korodujących samochodów. To największa zaleta aut hiszpańskich. Jeśli nie możesz znaleźć nieskorodowanego egzemplarza wymarzonego modelu to znaczy, że czas popatrzeć na południe Europy.

– dobry stan mechaniczny. Auta hiszpańskie zwykle nie potrzebują wielkich nakładów, żeby móc z nich od razu korzystać.

– w większości przypadków potwierdzony przebieg na kartach badań technicznych ITV. Wymiany licznika są skrupulatnie odnotowywane.

– rzadkie przypadki cofania liczników, przyczyna patrz wyżej

– wiele aut jest zachowanych w oryginalnym niezmienionym stanie, z oryginalnym radiami, alufelgami. Hiszpanie to tradycjonaliści w motoryzacji na tle Polaków.

– trzy trójkąty ostrzegawcze w bagażniku 😉

28-letnie BMW E34 z Hiszpanii od spodu
32-letni Nissan Primera P10 z Hiszpanii od spodu

Minusy:

– auta są często zarysowane i zdecydowanie nie są idealne wizualnie. Jeśli kupujesz oczami to nie są samochody dla Ciebie. Częste rysy, drobne wgniotki, przytarcia, a jak ich nie ma to gruba warstwa lakieru, a czasem także i szpachli. Podsumowując: albo porysowane albo pomalowane i to raczej nie w sposób mistrzowski.

– wnętrza aut wymagają odświeżenia: normą są wiszące podsufitki, często uszkodzona jest również tapicerka.

– klasyki często jeżdżą na starych oponach.

– wysokie koszty transportu, 3-4,5 tys. zł/sztuka powodują, że nie opłaca się przywozić tańszych samochodów.

Typowe hiszpańskie uszkodzenia i poprawki, często występują na więcej niż jednym elemencie.
Podsufitki szybciej odklejają się w gorącym klimacie

Podsumowanie:

Jeśli kupujesz oczami, jak stereotypowe przedstawicielki płci pięknej, to auta z Hiszpanii możesz od razu sobie odpuścić. Nie będzie egzemplarzy z idealnym lakierem, uszczelkami, oponami, czyściutkim pachnącym wnętrzem. Raczej szukaj wśród egzemplarzy z krajów północnych. Natomiast, jeśli zależy Ci przede wszystkim, aby mieć pewność, że w aucie nie ma w żadnym miejscu korozji i zdajesz sobie sprawę, że jest ono do wizualnego dopieszczenia, to można w takie auto zainwestować.

SuperWebTricks Loading...