Klasyk na co dzień

Strona o youngtimerach z lat 80. i 90., którymi można jeździć na co dzień

Testy

Test: Opel Ascona C 1.6 N 1986

Historia

Trzecia generacja popularnego auta klasy średniej weszła do produkcji w 1981 r. Auto było przełomowe względem wcześniejszych dwóch generacji, ze względu na umieszczenie całego zespołu napędowego z przodu samochodu. Był to drugi Opel i pierwszy tej klasy z napędem na przód. Auto bez większych zmian produkowano do 1988 r., zmieniały się głównie detale oraz szczegóły techniczne silników. Ascona oferowana była z silnikami benzynowymi od 1,3 do 2 l pojemności i mocach od 60 do 115, a w wersji Irmschera nawet 130 KM. Paletę uzupełniała wersja diesel. Jeśli chodzi o nadwozia to oferowany był dwu- i czterodrzwiowy sedan oraz pięciodrzwiowy liftback. Później dołączył do oferty kabriolet budowany przez dwie zewnętrzne firmy. Co ciekawe na bazie Ascony (czyli platformy J-Body) produkowano szereg innych modeli w koncernie GM: Chevroleta Monzę, Oldsmobile’a Firenza, Cadillaca Cimarron (tylko sedan), Buicka Skyhawka, Pontiaca 2000, Isuzu Askę, Holdena Camirę oraz Vauxhalla Cavaliera. Większość z nich, zwłaszcza tych sprzedawanych w USA, była dostępna także jako coupe i kombi. Auta mocno różniły się stylistycznie, ale środkowa część była bardzo podobna do Ascony. Było to naprawdę światowe auto! Na technicznej bazie Ascony powstał również Daewoo Espero, a ostatnią konstrukcją na platformie J-Body był Pontiac Sunfire, którego produkcję zakończono w 2005 r.

Przedmiot testu

Opel Ascona trzeciej generacji (C) w wersji sedan z silnikiem 1.6 N (Normal) na gaźniku, 75 KM. Auto pochodzi z 1986 r., a od 1989 r. jest w Polsce. Wersja ze skrzynią 4-biegową i gaźnikiem.

Ascona na tle aut jemu współczesnych

Ceny Opla Ascony zaczynały się od 15700 marek, natomiast opisywana przez nas wersja kosztowała nieznacznie więcej – 16320 marek. Największymi konkurentami byli w 1986 r.: niemieckie konstrukcje Ford Sierra (w zbliżonej wersji aż 19 tys. marek) oraz Volkswagen Passat (ok. 17,5 tys. marek). Zbliżoną technikę początku lat 80. prezentował również futurystyczny Citroen BX (17-18 tys. marek). Można jeszcze było rozważać mniejszego Fiata Regatę (ok. 16 tys. marek) oraz schodzące Renault 18 lub nowoczesne Renault 21 (ok. 20 tys. marek). Coraz mocniej rozpychali się Japończycy z modelami: Mazdą 626 (16,5 tys. marek), Mitsubishi Galantem (18 tys. marek), świeżą, ale znacznie mocniejszą Hondą Accord III generacji (ok. 24 tys. marek) oraz dość tanią Toyota Cariną II (17 tys. marek). Podaliśmy ceny zbliżonych wersji silnikowych. Ascona była dość tanią atrakcyjną propozycją.

Stylistyka

Zachowawcza lub klasyczna – tak w skrócie można określić stylizację tego auta. Dla niektórych wydaje się nużąca, jak wiele aut z lat 80. Trzeba jednak pamiętać, że ten model był przełomowy i zrywał z tzw. barokowymi kształtami poprzednich dwóch generacji. Smaczków stylistycznych nie znajdziemy tu za dużo: może wloty powietrza na tylnych słupkach lub pas świetlny w tylnej części nadwozia. Podobnie poprawne bez większego polotu jest wnętrze i deska rozdzielcza. Inne auta w połowie lat 80. wyglądały bardziej futurystycznie (BX, Sierra) lub jeszcze bardziej konserwatywnie (Passat). Mało korzystny współczynnik oporu powietrza wynosi Cx 0,39.

W historii modelu C najbardziej zmieniał się przód, w szczególności atrapy chłodnicy
Klasyczna linia trójbryłowego sedana
Najciekawszy stylistycznie jest tył z pasem świetlnym
Wspomniany pas świateł (czy raczej niby-świateł po środku). Gumowy spoiler i plastikowe zderzaki lubią po latach wyblaknąć.
Światła przednie nawiązują do Opla Rekorda ostatniej generacji.
Podobnie światła tylne.
Wloty powietrza w tylnych słupkach – częste rozwiązanie w latach 80.

Wnętrze

Wnętrze zaskakuje dwojako jeśli chodzi o przestrzeń. Z jednej strony jest dużo miejsca na wysokość dla pasażerów z przodu, a brak konsoli środkowej powoduje, że ich przestrzeń na kolana jest nią nieograniczona. Z drugiej strony pasażerowie z tyłu już mają mniej miejsca na głowy, mimo że dach w sedanie wcale nie opada (jest to kwestia wysoko posadowionej tylnej kanapy). Nie za dużo, ale typowo dla tamtych lat jest miejsca na nogi z tyłu (22 cm przy fotelu kierowcy dla osoby o wzroście 180 cm). Produkowana w tym samym czasie Honda Accord jest minimalnie lepsza pod tym względem, natomiast słabiej wypada… Mercedes W124, o 190 nie wspominając… Co ciekawe, bardzo szeroka jest tylna kanapa (133 cm) w stosunku do szerokości nadwozia (137 cm), co jest efektem dość cienkich drzwi. Ford Mondeo MkIV, auto dość „napompowane”, ma kanapę o szerokości zaledwie… 131 cm (!). Tak więc Asconą da się podróżować w cztery osoby bez problemu, a i piąta też się zmieści.

Z tyłu umiarkowanie dużo miejsca.
Większość egzemplarzy ma szarobure wykończenie, typowe dla tamtych lat.
Prosta deska rozdzielcza „obudowująca” kierowcę. Całkiem sympatyczna trójramienna kierownica.
W części środkowej deski rozdzielczej tylko kilka przełączników, suwaki i pokrętła
Zdecydowanie brakuje obrotomierza. Pięciocyfrowy licznik kilometrów – ten egzemplarz ma 101 lub 201 tys. km.

Kolorystyka w wersji podstawowej jest szaro-szaro albo szarobura, jak kto woli. Standardowa tapicerka jest trwała, ale zupełnie niczym specjalnym się nie wyróżnia – podobną zamontowano na boczkach drzwi. Jeśli chodzi o wyposażenie to testowany egzemplarz jest wersją podstawową bez jakichkolwiek ekstrasów (poza żaluzją na tylnej szybie) i z całym zestawem zaślepek w miejsce przycisków. Szczególnie brakuje wspomagania kierownicy oraz obrotomierza. Deska rozdzielcza jest typowa dla lat 80., „obudowuje” kierowcę z trzech stron (podobnie jak w wielu modelach Volkswagena z tych lat). Obsługa nie sprawia żadnych kłopotów, a zegary są bardzo czytelne. Przydałby się lepszy nawiew na szybę. Pozytywnie zaskakują duże lusterka, przy czym lewe różni się nieznacznie od prawego (ale nie aż tak, jak w MB W124). Widoczność w nich jest naprawdę niezła jak na lata 80., testowane przez nas auta klasy premium z tych czasów nie były lepsze pod tym względem. Trudniej znaleźć dobrą pozycję za kierownicą, która nie jest w osi fotela i to przesunięcie jest dość znaczne. Fotele są dość miękkie, ale cienkie, jak to w starszych autach i na dłuższe podróże mogą być męczące.

Bagażnik spory, głęboki.
Bardzo wysoka krawędź załadunku.

Pozostaje jeszcze kwestia bagażnika, który w wersji sedan jest ogromny, bo 510 l. To był świetny wynik na ówczesne czasy, jeden z lepszych w klasie. Niestety próg załadunku jest wyjątkowo wysoko (82 cm).

Silnik

W Asconie montowano dwa silniki o mocy 75 KM. Była to wersja silnika 1.3 S (Super) oraz 1.6 N (Normal). W testowanym aucie znajduje się ten drugi silnik, jeszcze w wersji gaźnikowej. Auto osiąga maksymalną moc przy 5200 obr/min. oraz moment obrotowy 125 Nm przy 3200 obr./min. Pozwala to osiągnąć prędkość maksymalną ok. 160 km/h. Według danych fabrycznych rozpędzanie od 0 do 100 km/h zajmuje 14,5 s. Silnik bardzo ładnie ciągnie w szerokim zakresie obrotów, i, co typowe dla 8-zaworówki, nie przybywa mu zasadniczo mocy wraz ze wzrostem obrotów. Maksymalny moment obrotowy jest osiągany dość nisko, a krzywa jego przebiegu jest dość płaska. Pozwala to już przy 50 km/h wrzucić 4. bieg i jechać nim w trasie bez konieczności częstego sięgania do lewarka zmiany biegów. Od 60 do 100 km/h Ascona rozpędza się w 15,2 s. na 4. biegu, a od 80 do 120 km/h – w 17,2 s. Są to całkiem niezłe wyniki jak na tę moc, co jest zasługą niskiej masy auta (niecała 1 tona!). W wersji ze skrzynią 5-biegową drugi z wyżej opisanych czasów rozpędzania się wynosi nieznacznie ponad 20 s. Testowany przez nas Mercedes W124 230E był w tym względzie słabszy, choć podczas pomiaru 60-100 km/h – wyraźnie lepszy. Asconą bardzo przyjemnie jedzie się w granicach 80-110 km/h, także podczas przejażdżek poza miastem auto sprawdzi się całkiem dobrze.

Silnik 1.6 OHV o mocy 75 KM. Osiągi zadowalające w stosunku do mocy.

Producent podaje zużycie paliwa przy 90 km/h 6,6 l/100 km, przy 120 km/h 8,5 l/100 km, a w mieście 10,3 l/100 km. Są to wartości jak najbardziej akceptowalne, a w połowie lat 80. można było uznać auto za oszczędne. Bardzo przyjemnie działa skrzynia biegów, nie czuje się tutaj upływu lat.

Auto jest dość ciche na postoju (59 dB, wynik znacznie lepszy od wielu aut klasy wyższej), jednak podczas jazdy miejskiej silnik wydaje dość głośne dźwięki, co przekłada się na głośność średnią na poziomie 74 dB.

Ciekawostka: licznik pokazuje dokładną prędkość co do 1 km/h (we współczesnych autach zwykle pokazuje kilka km/h więcej niż prędkość rzeczywista).

Podwozie

Początkowo myśleliśmy, że Ople z lat 80. to typowe kanapy na kołach. A tu okazuje się, że zawieszenie jest twarde, a prowadzenie auta – dość pewne i przewidywalne. Być może to sprawa wymienionych niedawno amortyzatorów. Przy najbliższej okazji porównamy to w innej Asconie. W każdym bądź razie zdecydowanie bardziej prowadzenie niż komfort: wszelkie dziury w nawierzchni są odczuwalne w środku auta. Układ kierowniczy nie jest zbyt precyzyjny i auto reaguje z pewnym opóźnieniem na ruchy kierownicą, co jest niespotykane w nowszych autach. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Hamulce wymagają wyczucia, ale w sumie trudno im coś zarzucić jak na prawie 35-letnie auto. Średnica zawracania wynosi przyzwoite 11 m, choć wiadomo, że manewrowanie utrudnia brak wspomagania kierownicy.

Trwałość

Auto proste, nieskomplikowane, trwałe, tylko podatne na rdzę. Jak wszystkie Ople z tych lat. Populację tego niegdyś bardzo popularnego auta przetrzebiła korozja. Może nie jest tak źle, jak z Rekordami, czy Omegami I generacji, ale też konkurenci mieli znacznie trwalsze nadwozia. Rdza atakowała podwozie, doły drzwi, punkty mocowania amortyzatorów, błotniki. Mechanicznie niewiele może się tu zepsuć, w swoich czasach Ascona uchodziła za bardzo trwałą. Trzeba uważać na układ hamulcowy (korozja przewodów), układ wydechowy (nieszczelności), wycieki oleju z silnika i zużycie przekładni kierowniczych.

Żeby dzisiaj były takie plakietki na autach…

Sytuacja rynkowa

W katalogu OldtimerMarkt W wersji 1.6 N Ascona jest wyceniana na 4300 EUR (stan idealny), 2200 EUR (stan dobry) i jedynie 600 EUR (stan słaby). Wzrost wartości w ciągu ostatnich 5 lat o 214% (!). Zgnitych egzemplarzy nie warto ratować, dlatego stan 4 nadaje się raczej na części. Rarytasami są egzemplarze w oryginalnym lakierze, jak ten prezentowany na zdjęciach (w dodatku z oryginalnymi naklejkami). W Polsce ten samochód był niegdyś popularny, natomiast nie cieszy się dużą estymą jako youngtimer. Ceny zaczynają się od 5 tys. Ładne egzemplarze kosztują bliżej 10 tys. zł. Sporadycznie zdarzają się droższe auta. Można znaleźć nawet auta na czarnych blachach. Stosunkowo mało aut w stanie kolekcjonerskim (dużo takich jest w Niemczech). Najwięcej ogłoszeń dotyczy ostatnich lat produkcji.

Podsumowanie

Słynąca z trwałości Ascona nawet dzisiaj jest stosunkowo popularnym autem na tle konkurencji z tamtych lat. Mało jest bowiem aut mających prawie 35 lat i reprezentowanych w tak dużej liczbie egzemplarzy (poza modelami marek premium). Jest to bardzo fajne i przyjazne auto na pierwszego klasyka za parę tysięcy złotych. Z jednej strony jeździ zupełnie inaczej niż auta współczesne, czy nawet te z lat 90., z drugiej strony jest tanie w utrzymaniu.

Prezentowane auto jest wystawione na sprzedaż: kontakt do właściciela 502457712 (Warszawa).

Ocena według skali klasykowej:

KategoriaMax.Ascona
Stylistyka zewnątrz105
Stylistyka środek105
Jakość materiałów środek106
Fotele105
Obsługa108
Klimat w środku106
Ergonomia, widoczność108
Prowadzenie, zakręty107
Hamowanie106
Układ kierowniczy (precyzja)105
Komfort104
Dźwięk silnika103
Dynamika105
Radość z jazdy105
Spalanie108
Koszty utrzymania1010
Unikatowość105
Prognoza cenowa106

Łącznie 107/180 punktów w skali klasyków.

SuperWebTricks Loading...