Klasyk na co dzień

Strona o youngtimerach z lat 80. i 90., którymi można jeździć na co dzień

PorównaniaTesty

Porównanie trzech BMW E34 520i

Przez naszą kolekcję przewinęły się już trzy egzemplarze BMW E34 520i z silnikiem M50. Były to:

  1. BMW 520i automat z 1992 r., przebieg 245 tys. km, bordowy z francuskimi żółtymi reflektorami, lakier Calipsorotmetalic
  2. BMW 520i manual z 1993 r., przebieg jedynie 123 tys. km, lakier Lazurblaumetallic
  3. BMW 520i manual z 1994 r., przebieg 173 tys. km, kupiony od I właściciela, lakier Dunkelblau

Poniżej krótkie podsumowanie tych egzemplarzy BMW.

BMW 520i Calipsorot. Niezwykły wygląd z żółtymi światłami.
BMW 520i Lazurblaumetalic
BMW 520i Dunkelblaumetalic

Wygląd zewnętrzny

Z naszych BMW 520i tylko pierwszy egzemplarz bordowy z Francji jest przedliftingowy. Te egzemplarze można poznać m.in. po innych lusterkach bocznych. Drugie BMW – nazywajmy je w skrócie Lazurblau – to wersja przejściowa 1993/94 – ma już nowe podłużne lusterka, ale jeszcze tradycyjny grill. Egzemplarz z 1994 roku ma już grill po modyfikacjach, taki, jak wcześniej stosowano w wersjach V8. Pozostałe różnice w wyglądzie zależą od wyposażenia: Lazurblau ma światła przeciwmgielne, pozostałe nie mają. Brakuje mu za to pożądanych przez nabywców chromowanych obramień okien. Calipsorot wyróżnia się francuskimi żółtymi reflektorami, które wyglądają po prostu świetnie, zwłaszcza w połączeniu z tym lakierem. W Lazurblau mamy poza tym tradycyjne szprychowe alufelgi BMW, w pozostałych są zwykłe felgi z markowymi kołpakami.

Rzadko spotykany lakier Calipsorot i kołpaki BMW
Popularny lakier Lazurblaumetalic, brak chromowanych listew i szprychowe alufelgi BMW
Dunkelblau i kołpaki BMW. Skromny wygląd.

Wnętrze

Tu zdecydowanie wyróżnia się na plus nasz najmłodszy Dunkelblau, który ma skórzaną, świetnie zachowaną tapicerkę i drewniane okleiny (te mamy też w Lazurblau). Dużą robotę robi drewniana dźwignia zmiany biegów oraz drewniana obudowa jej okolic – w autach, które tego nie mają ta przestrzeń i gałka wygląda dość słabo. W pozostałych dwóch autach mamy zwykłą tapicerkę materiałową, która nie jest najmocniejszym punktem E34. W Calipsorot są ponadto rzadko spotykane podłokietniki, przypominające nieco te z autobusów. Co ciekawe podłokietnik ma też pasażer.

Deski rozdzielcze są niemal identyczne, jeśli nie liczyć drewnianych oklein. W Calipsorot znalazł się prosty wyświetlacz pokazujący m.in. temperaturę na zewnątrz. W pozostałych dwóch BMW mamy w tym miejscu zegarek.

Jeśli chodzi o wyposażenie to wszystkie trzy auta mają manualną klimatyzację, ale w Calipsorot ostał się jeszcze przy okazji szyberdach. To dość rzadko spotykane połączenie. Zwykle jest albo szyberdach albo klimatyzacja. Elektryczne szyby mamy we wszystkich autach, tylko w Lazurblau pozostawiono korbki z tyłu. Większość BMW E34 wyposażana w tym czasie dość bogato, choć na rynku zdarzają się zupełne „golasy” (ale o wiele rzadziej niż Mercedesy W124 lub Volvo 940).

Wreszcie: kierownice. Calipsorot ma kierownicę czteroramienną bez poduszki, którą stosowano najczęściej do 1992 roku. W Lazurblau mamy sportową kierownicę z pakietu M Technic, która ma w środku airbag. A w Dunkelblau zamontowano z kolei kierownicę czteroramienną z airbagiem, która potem w zbliżonej formie trafiła do BMW E39.

Jest komputerek, ale bez oklein drewnianych wygląda skromnie. 1992 rok.
Świetna trójramienna kierownica w Lazurblau. 1993 rok.
Dunkelblau ma najnowocześniejszą kierownicę i sporo drewnianych dodatków. 1994 rok

Jak jeżdżą?

Jeśli chodzi o silnik to wiadomo, że mimo swojej mocy 150 KM demonem prędkości to on nie jest. Na początku myślałem, że Calipsorot, czyli automat, stoi na zupełnie przegranej pozycji. Ale nie, właśnie to on pozwala wydobyć najpiękniejsze dźwięki z rzędowej sześciocylindrówki. Rewelacja, naprawdę mocniejsze wciśnięcie gazu daje piękny koncert, który oczywiście też jest dostępny w pozostałych BMW z manualem, ale przejścia tonalne w automacie są piękniejsze. Swoją drogą, nie wiem, czy 520i nie ma najlepszego brzmienia ze wszystkich sześciocylindrowych E34. Automat jest nowoczesny, 5 biegowy (rzadkość w tamtych latach), choć oczywiście osiągami ta wersja nie dorównuje manualowi. Zamiast w 10,6 s. do 100 km/h przyspieszamy w 11,2 s. Podawane przez producenta zużycie paliwa jest zbliżone – średnio prawie 9 l/100 km. Bordowy egzemplarz z 1992 r. jako jedyny nie jest wyposażony w system VANOS.

Jeśli chodzi o prowadzenie to tu decyduje przebieg. Nic nie przebije świetnie prowadzącego się Lazurblau z przebiegiem 123 tys. km. W takim egzemplarzu można sprawdzić, co znaczy precyzja prowadzenia starszego BMW. Dunkelblau z przebiegiem 173 tys. km wypada nieco słabiej, a jeszcze dalej Calipsorot z przebiegiem 245 tys. km, którego układ kierowniczy ma nieznacznie większe luzy – to może wynikać też z dopracowania jego konstrukcji przy okazji liftingów w 1992 i 1994 r.

Co wybrać?

Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Automaty są rzadsze, nieco wolniejsze, ale wydobywają piękne dźwięki z silnika M50. Jeśli auto użytkujemy rekreacyjnie, na zloty itp. – to dobry wybór. Ważne, że nie wiąże się z większym kłopotem w postaci awaryjności lub znacznie większego zużycia paliwa.

Za ładne BMW E34 z silnikiem M50 trzeba aktualnie dać od 15 tys. zł w górę. Pamiętajmy, że najważniejszy w tym aucie jest stan blacharski (korozja).

SuperWebTricks Loading...